Wychowankowie pod lupą - Michał Żyro

07.10.2013 21.19, autor: Paweł Wróbel, fot.: Mateusz Kostrzewa, źródło: własne

Wychowankowie Legii Warszawa coraz śmielej poczynają sobie w szeregach pierwszego zespołu aktualnych mistrzów Polski. Ze względu na znaczący wkład Akademii stołecznej drużyny w osiągnięcia popularnych Wojskowych zdecydowaliśmy, że warto będzie przyglądać się jeszcze dokładniej występom tych zawodników, które swoje piłkarskie szlify zbierali w szkółce Legii.

Właśnie dlatego powstał cykl 'Wychowankowie pod lupą', który ma na celu dogłębne prześwietlanie poczynań boiskowych piłkarzy, którzy piłkarsko zostali ukształtowani w sławnej już Akademii. Analiza gry każdego zawodnika na podstawie rozmaitych statystyk, a także zachowań boiskowych będzie przez nas cyklicznie opisywana jeśli tylko Jan Urban - a to chyba nie powinniśmy się martwić - będzie dawał szansę młodym piłkarzom na grę w "11" warszawskiej Legii. Zapraszamy do lektury tego pasjonującego cyklu!

Popularny Żyrko rozpoczął spotkanie od wygranego pojedynku 1 na 1 z Burligą i dośrodkowania do Władimera Dwaliszwilego na samym początku. Chwilę później po bitym przez Tomasza Brzyskiego rzucie rożnym, Michał zdecydował się uderzyć na bramkę, jednak jego strzał został zablokowany przez jednego z zawodników Wisły Kraków.

W 7. minucie spotkania lewoskrzydłowy Wojskowych powracał z połowy rywala za Łukaszem Gargułą i faulował go około dwa metry od pola karnego Wojciecha Skaby. Za to zagrania urodzony w 1992 roku zawodnik zobaczył żółtą kartkę. Warszawiak z krwi i kości nie miał łatwego zadania w tym spotkaniu, ponieważ grający na prawej obronie Wisły Kraków Łukasz Burliga nie dawał mu zbytnio pograć na lewej flance i to do tego stopnia, że w 15. minucie meczu Żyroskop przegrał już trzeci pojedynek z krakowskim defensorem. Po jednym nieudanym dryblingu,

Michał w końcu 'odpalił' i 23. minucie doszedł do najbardziej dogodnej sytuacji w całym spotkaniu. Po kapitalnym dograniu Daniela Łukasika z głębi pola, fantastycznie przyjął futbolówkę na klatkę piersiową, ograł rzeczonego wcześniej Burligę i oddał strzał na bramkę Miśkiewicza... szkoda, że Michał jest lewonożnym zawodnikiem, ponieważ oddany strzał w stronę byłego golkipera AC Milan nie miał prawa znaleźć drogi do siatki. Strzał był za delikatny, rozwiązanie akcji czytelne, a kibice po raz kolejny przekonali się o tym, że w dzisiejszym futbolu po prostu musisz grać obiema nogami, bowiem sytuacje takie jak ta nie zdarzają się często i na przestrzeni całego spotkania niekoniecznie muszą sie powtórzyć. Żyro 'wojował' z Burligą praktycznie przez cały mecz.

W 26. minucie miał na koncie już trzy wygrane pojedynki bezpośrednie z Łukaszem. Chwilę później w sytuacji, gdy Burliga nie dawał sobie rady z Żyrą, wsparł go Arkadiusz Głowacki, jednak wobec zdecydowanej postawy popularnego Głowy, który czyścił w niedzielnym spotkaniu praktycznie wszystko, nie miał zwyczajnie szans. Pod koniec pierwszej połowy Żyro odegrał się na Burlidze i kapitanie Wisły Kraków, ponieważ zaliczył bardzo dobry drybling, wywalczył rzut wolny i zostawił w tyle dwóch obrońców gospodarzy.

W przerwie spotkania Łukasz Burliga w wywiadzie dla reportera telewizji 'nC+' powiedział: "Spodziewałem się takiej gry ze strony Michała. Żyro to bardzo dobry zawodnik. Muszę zagrać lepiej niż w pierwszej połowie, postaram się przygotować do tego w przerwie".

Druga odsłona meczu zwiastowała progres formy lewoskrzydłowego Legii. Niestety jedna jaskółka wiosna nie czyni... dwa celne podania na początku spotkania były chyba najjaśniejszym punktem występu Michała po przerwie. Przegrywał pojedynki z Burligą, a do 65. minuty miał na swoim koncie pięć kontaktów z piłką. Wcześniej oddał jeden zablokowany przez defensorów Wisły strzał na bramkę Miśkiewicza, ale koniec końców nie był jasnym punktem zespołu prowadzonego przez Jana Urbana. Najgorsze miało jednak przyjść. W 81. minucie w środku pola zaliczył fatalną stratę piłki, chciał chyba podawać do Furmana, ale futbolówkę ostatecznie przejął Łukasz Garguła, który obsłużył fantastycznym podaniem Pawła Brożka, a ten zdobył gola na 1-0 i ustalił wynik spotkania. Szkoleniowiec gości nie wytrzymał i zdjął Żyrę, stawiając na Wawrzyniaka. Reprezentant Polski zastąpił na lewej obronie Tomasza Brzyskiego, który przeszedł na lewe skrzydło.